Od kilku lat w zasadzie - z małymi wyjątkami- nie kupuję kartek świątecznych lecz robię je sama. Na pewno nie są one tak piękne i zróżnicowane jak karteczki moich znajomych scraperek, gdyż nie posiadam big shota i wykrojnikow, a jedynie kilka podstawowych dziurkaczy, ale staram sie jak mogę by były zróżnicowane. W tym roku postanowiłam "uszczęśliwić" znajomych i rodzinę karteczkami haftowanymi.Mogłam sobie na to pozwolić czasowo, bo nie robię ich zbyt wiele.
Kwiatki na kartkach są wytworzone własnoręcznie z elementow wycinanych nożyczkami :)
Ponieważ karteczki z wyjątkiem trzech( brak informacji czy dotarły) są już u adresatów więc się chwalę tym co udało mi sie stworzyć.
Haftem krzyżykowym zajmuję sie od lat, więc karteczki z wzorami xx robiłam już wielokrotnie. A poniżej tegoroczne
Haftem matematycznym, jak juz chyba wspominałam, zaraziły mnie koleżanki blogerki - splocik i danfi
Ciągle jestem w fazie odkrywania tego haftu i jego możliwości.W tym roku postawiłam przede wszystkim na własne wzory. Tzn. same wzory są wyszukane w necie, przede wszystkim z malowanek, ale ja je przerobilam sama na dziurki :). Troszkę może przesadziłam z wielkością, a więc karteczki nie sa typowe. Po za tym - co na pewno nie umknie uwadze Danusi i splocika - zapomniałam przed przyklejeniem potraktować je po lewej stronie "tępym narzędziem" w postaci np łyżeczki lub uchwytu nożyczek co skutkuje tym, że widać dziurki bardziej niz powinno. No ale trudno. Na przyszły raz sie poprawię. Chyba,że znów zapomnę :)
A oto efekt mego zmagania z dziurkami, igłą i nićmi na papierze.