„Mimozami się jesień zaczyna” – śpiewał Czesław Niemen.
Dla mnie, zaczyna się jesień, przede wszystkim zmianą koloru z białego na różowy a potem nawet czerwony, kwiatów hortensji bukietowej.
Co roku zrywam piękne, wielkie kwiaty mojej Vinilee fraise i zasuszam do bukietu, który jest ozdobą mieszkania, aż do następnego sezonu działkowego.
W tym roku wykorzystałam te kwiatki do wykonania kompozycji jesiennej, zdobiącej lampion.
Nie byłabym sobą, gdybym przy okazji nie pochwaliła się moimi „Vanilkami” którymi
udekorowałam lampion .
Oczywiście, hortensje to nie jedyny akcent odchodzącego lata.
U mnie, to także zakwitające aksamitki, astry, czy rozchodnik wzniosły.
W tym roku kosztowało mnie wiele trudu, abym mogła cieszyć oczy kwitnącymi aksamitkami i uchronić je przed ślimakami bezdomnymi, które upatrzyły je sobie jako przysmak i potrafiły dosłownie w ciągu jednej nocy, zjeść dwudziestocentymetrową sadzonkę do korzenia.